Fabian Habegger - Heilbronn (Niemcy)

Przygoda rozpoczęła się 25.09.2006 porannym spotkaniem w głównym gmachu FH Heilbronn. Był to pierwszy kontakt z nowymi przyjaciółmi z całego świata oraz studentami miejscowymi, którzy mieli nam pomóc w aklimatyzacji oraz wyjaśnić podstawowe procedury potrzebne w życiu studenckim. Przez cały pierwszy tydzień odbywały się spotkania organizacyjne, podczas których pomagano nam wypełnić dokumenty potrzebne do uzyskania konta, zameldowania w Heilbronn itd. Wieczorami organizowano różne imprezy na terenie uczelni i w mieście. W programie również była wycieczka po Heilbronn oraz do sąsiadującego malowniczego miasta Würzburg. Był to bardzo miły tydzień i niesamowicie sympatyczne przyjęcie przez FH Heilbronn. Organizatorzy bardzo się postarali, by nam umilić czas oraz ułatwić załatwienie wszystkich formalności.

Na studia w Heilbronn przyjechali studenci z całego świata - z Hiszpanii, Włoch, Francji, Rumunii, Wielkiej Brytanii, Irlandii, Grecji, Finlandii, Węgier, Chin, Urugwaju, Egiptu, USA, Australii, Izraelu, Rosji, Gruzji no i rzecz jasna z przepięknej Polski. Młodzież bardzo otwarta, o wielu zainteresowaniach, kulturach i światopoglądach (często bardzo ciekawych). Spędzaliśmy ze sobie wiele czasu, organizując m.in. wieczory poświęcone kulturze naszych krajów. Odbywało się to w formie wspólnej kolacji z tradycyjną kuchnią danego kraju, w tle brzmiała muzyka folklorystyczna oraz najbardziej lubiane współczesne przeboje, prezentowane były tańce narodowe. Przykładowo na wieczór egipski, oprócz kuchni arabskiej, składała się muzyka, wspólne palenie „sishy” i taniec brzucha, prezentowany przez piękne Egipcjanki. Tego typu wieczory okazały się rewelacją (największy problem mieli studenci z USA, którzy nie wiedzieli, co wymyślić. Sądzę, że potrawy z McDonalda i muzyka 50 Centa na nikim nie zrobiłaby wrażenia).

Połączył nas również sport. My, chłopcy, stworzyliśmy drużynę piłkarską, składającą się ze studentów Erasmusa i startowaliśmy z sukcesem w różnych turniejach. Grywaliśmy w piłkę raz w tygodniu. Wspólne uprawianie sportu bardzo nam pomagało w nawiązaniu ściślejszych kontaktów przyjacielskich. Dziewczyny zaś w większości zapisały się na kurs taneczny, który dawał im wiele radości. W weekendy organizowaliśmy wycieczki po najatrakcyjniejszych okolicznych miastach, dzięki czemu poznaliśmy także trochę Niemcy. Stworzyliśmy zwarty kolektyw i nawiązaliśmy silne przyjaźnie. Z pewnością pomogło nam to, że byliśmy wszyscy w podobnej nowej sytuacji, na nowej uczelni, w nowym kraju.

Zarówno tu w FH Heilbronn, jak i w całych Niemczech zajęcia prowadzone są w dwóch językach niemieckim i angielskim. Przedmioty były do wyboru i każdy z nas mógł się zdecydować na to, co go najbardziej interesowało, a także na język, który mu bardziej odpowiadał. O dziwo, większość z nas wybierała więcej zajęć niż przewidywał program, ponadto wybieraliśmy ten z języków, który mieliśmy słabiej opanowany. Wykładowcy tutejszej uczelni wymagają od studentów znajomości języka angielskiego i to na bardzo wysokim poziomie. Widać to było na każdym kroku, gdyż nawet na zajęciach prowadzonych w języku niemieckim obowiązywało angielskie słownictwo z zakresu zarządzania, marketingu oraz ekonomii. Zresztą miedzy sobą, studentami z Programu Erasmus, również porozumiewaliśmy się w języku angielskim.

Zajęcia w Fachhochschule w Heilbronn są bardzo interesujące i przemyślane. Niemcy przyjęli system nauczania, który polega na tworzeniu pod nadzorem profesorów projektów w grupach 4-5 osobowych. Podczas tych zajęć studenci wykazują się umiejętnością wykorzystywania w praktyce wiedzy teoretycznej nabytej na wykładzie. Jest to bardzo użyteczne, gdyż przygotowuje studentów do przyszłej pracy zawodowej, w której również często wymagana jest umiejętność pracy w zespole. Zamiast definiowania sformułowań profesorowie wymagają jedynie zrozumienia problematyki i umiejętności zastosowania na rynku. Ponadto na każdych zajęciach omawiane są najświeższe informacje dotyczące turystyki i zachodzących w niej zmian. Raczej nie ma podziału na wykłady i ćwiczenia, jak to u nas bywa, są za to kompleksowe zajęcia z elementami jednego i drugiego. Wykładowcy są niezmiernie przychylni, poprzez bliski kontakt ze studentami ułatwiają współpracę i tworzą wręcz koleżeńską atmosferę. Wprowadzają dużo humoru do zajęć, przeplatając przekaz wiedzy dowcipami. Pomaga to niezmiernie w zapamiętywaniu omawianych tematów poprzez skojarzenia z opowiadanymi żartami. A i dyskusje przybierają ciekawy obrót.

Uczelnia zorganizowana jest tak, by służyć studentom i ułatwiać przyswajanie wiedzy. Wielka dwupiętrowa biblioteka wyposażona jest w wystarczający dla wszystkich zbiór książek i fachowych. Na wyciągnięcie ręki, bez stania w kolejce, są kopiarki i inne urządzenia, pomocne w zdobywaniu wiedzy. Jedyną rzeczą, która mnie śmieszyła na początku, była typowo amerykańska stołówka, gdzie stojąc w długiej kolejce studenci podchodzą z wielkimi tacami do lady, dostają "łychę" jedzenia i szybko odchodzą, by nie opóźniać szeregu. Wbrew pozorom takie masowo przygotowane "jadło" nawet smakuje. Zresztą studenci z zamiłowaniem odwiedzają "mensę", gdzie można spotkać przyjaciół, poplotkować i obmyślić plan na wieczór.

Szansa, jaka była mi dana poprzez wyjazd do Heilbronn, zmieniła mnie i uświadomiła, że warto być odważnym i podejmować nowe wyzwania. Oprócz zebranych doświadczeń i wiedzy z dziedziny zarządzania w turystyce, doskonalenia znajomości języków i wielu innych korzyści, bardzo cenię sobie kontakty nawiązane z ludźmi z całego świata, serdeczną, a przede wszystkim szczerą przyjaźń i wspólne przeżycia. Byłem tu jako reprezentant nie tylko WSG, ale i, a może przede wszystkim Polski, która starałem się tu wypromować. Udało mi się to, gdyż większość studentów Erasmusa i niemieckich kolegów patrzy teraz inaczej na nasz kraj i deklaruje chęć przyjazdu do nas. Zmuszony do nowego sposobu życia, nauczyłem się wielu różnych zachowań w innym społeczeństwie, poznałem kulturę i obyczaje panujące w Niemczech oraz w innych kulturach. Jednym słowem żal opuszczać tych ludzi i to miejsce, które zawsze będę wspominał z sentymentem. Był to jeden z najlepszych okresów mojego dotychczasowego życia.

W tym miejscu chciałbym serdecznie podziękować Łukaszowi Jasińskiemu za jego starania, zaangażowanie i oraz prof. dr. Jerzemu Jaworskiemu, który na miejscu w bardzo życzliwy sposób nami się opiekował, pomagał rozwiązywać problemy i zawsze miał dla nas czas, by porozmawiać i dać dobrą radę. Chciałbym przede wszystkim podziękować władzom Wyższej Szkoły Gospodarki, które umożliwiły mi wzięcie udziału w Programie Erasmus.


Fabian Habegger

Aktualności

PARTNERZY WSPÓLNIE TWORZYMY JAKOŚĆ

  • Polskie Towarzystwo Ekonomiczne
  • LOGON SA
  • Pojazdy Szynowe PESA Bydgoszcz SA Holding
  • BZWBK
  • Mobica
  • PIT
  • Sunrise System
  • Pracuj.pl
  • Rewital
© 2024 Wyższa Szkoła Gospodarki