Międzynarodowe warsztaty PIM - Tallin 2008

PIM 2008 - Promoting Intercultural Competencies for Working Life in the Baltic Sea Region

Początek…

Tallin, pierwsza połowa maja 2008 r. Piękne, błękitne niebo nad rozświetlonymi słońcem wąskimi uliczkami, strzelistymi wieżami kościołów i szarymi murami starówki. Świeża, wiosenna zieleń miejskich parków i spokojne wody Zatoki Fińskiej, czasami wzburzone przez zimny wiatr z północy. W takich warunkach spędziliśmy wspaniałe dwa tygodnie na intensywnym kursie komunikacji międzykulturowej PIM 2008 (Promoting Intercultural Management Competences for Working Life in the Baltic Sea Region). W nim wzięli udział studenci z siedmiu krajów nadbałtyckich: Finlandii, Estonii, Niemiec, Danii, Litwy, Rosji i oczywiście my – z Polski, studenci Wyższej Szkoły Gospodarki w Bydgoszczy.

Mieszkaliśmy wszyscy (oprócz Estończyków) w schronisku młodzieżowym w ścisłym centrum Tallina. Przepiękne zabytki, liczne lokale i sklepy były więc na wyciągnięcie ręki. Ach, gdybyśmy mieli trochę więcej czasu na zwiedzanie… W schronisku panowała przyjemna, wręcz domowa atmosfera, o którą dbali młodzi i towarzyscy pracownicy. Wolny czas można tam było spędzać rozmaicie: przesiadując i rozmawiając w salonie na wygodnych kanapach, grając w piłkarzyki, przyrządzając posiłki w przytulnej kuchni, relaksując się w saunie, serfując po internecie… nuda to słowo, które przestało istnieć w naszych słownikach przynajmniej na dwa tygodnie.


Zajęcia od kuchni


Co rano w dni powszednie autobus zawoził nas do naszej szkoły – nowoczesnego IT College’u. Zajęcia trwały około 7 godzin – w tym godzinna przerwa na lunch. Poznawaliśmy zagadnienia związane z różnicami między kulturami, uczyliśmy się sposobów rozwiązywania konfliktów na tle kulturowym, technik negocjacji itp., słuchaliśmy wykładów, dyskutowaliśmy i wspólnie tworzyliśmy prezentacje w międzynarodowych 4- lub 5-osobowych grupach, na które wcześniej zostaliśmy podzieleni.

Tak upłynął nam pierwszy tydzień pobytu w Estonii w głównej mierze było to zgłębianie teoretycznych podstaw komunikacji przeplatane z zajęciami praktycznymi w grupach, jednak prawdziwa niespodzianka miała nadejść wraz z drugim tygodniem.

Ostatnie siedem dni naszego pobytu były jednym wielkim praktycznym sprawdzianem zdobytej wiedzy. Jak to wyglądało? Otóż każdy z zespołów miał do wykonania przydzielone zadania. Ku naszemu zaskoczeniu „gwoździem programu” były wizyty w wyznaczonych przedsiębiorstwach lub instytucjach (Takich jak Muzeum Sztuki, hotel czy firma zajmująca się reklamą, tutaj warto wspomnieć, że jednemu z zespołów przypadła wizyta w Ministerstwie Kultury), gdzie mieliśmy spotkać się z osobami ze stanowisk kierowniczych. Celem naszych wizyt było przeprowadzenie wywiadu i uzyskanie informacji, w jaki sposób dane instytucje i przedsiębiorstwa radzą sobie z komunikacją interkulturową, konfliktami etc.. To była tylko jedna strona medalu. Następnie zdobyte informacje należało przelać na papier w formie raportu dla oceniających nas profesorów – krótko i na tematm, bez „lania wody”. Nigdy nie przypuszczalibyśmy, że praca nad dziesięciostronicowym dokumentem może być tak owocna w… konflikty. Walka z czasem i różnicą koncepcji niekiedy doprowadzała uczestników do granic wytrzymałości.... W takich momentach bezcenna okazała się wiedza z przedmiotu „zarządzanie konfliktami”.

Ukoronowaniem całego zadania była prezentacja wszystkich uczestników projektu PIM 2008, która polegała na przedstawieniu sposobów wprowadzania zdobytej wiedzy w życie, oraz wniosków płynących z technik przeprowadzania wywiadu, wspólnej pracy nad raportem. Była to również znakomita okazja do podsumowania przebiegu dwutygodniowej pracy w naszych międzynarodowych zespołach. Można powiedzieć, że wszystkie grupy łączył wspólny mianownik mianowicie konflikty. Nie dało się ukryć, że każdy uczestnik chciał mieć swój wkład w sukces grupy i przeforsować własne pomysły. Ostatecznie wszystkie „topory wojenne” zakopaliśmy na imprezie pożegnalnej, gdzie oficjalnie wręczono nam certyfikaty ukończenia kursu oraz na wspólnej ocenie pracy grupy, gdzie wszelkie konflikty zostały ponownie (tym razem na spokojnie) przedyskutowane. Jednakże okazało się to doskonałym doświadczeniem i każdy z nas zrozumiał jak trudnym i interesującym zadaniem jest praca w międzynarodowych grupach.


A po godzinach …


Nasza nauka komunikacji międzykulturowej nie ograniczała się jednak tylko do zajęć na uczelni – olbrzymią wiedzę zdobyliśmy także dzięki obcowaniu ze sobą. W końcu każdy z nas był inny – z różnych krajów i kultur, a do tego z odmiennymi osobowościami. W takich domowych warunkach również nie trudno o nieporozumienia, a przecież trzeba było sobie z nimi radzić!

Nasz kurs był również znakomitą okazją do sprawdzenia i podszkolenia swoich zdolności językowych. Językiem wykładowym i głównym, w którym się porozumiewaliśmy, był angielski. Szkoda byłoby jednak nie skorzystać ze sposobności porozmawiania po niemiecku, rosyjsku, hiszpańsku, francusku, fińsku, polsku, litewsku, estońsku, łacinie… – zależy, jakim językiem, kto władał. A jeśli ktoś nie znał któregoś z nich, to z przyjemnością uczył się od kolegów różnych słówek i zwrotów. Z języka polskiego chyba wszystkim uczestnikom kursu pozostanie w pamięci „Grzegorz Brzęczyszczykiewicz”, który zrobił wśród naszych zagranicznych kolegów i koleżanek wręcz zawrotną karierę.

Czas wolny od zajęć spędzaliśmy na różne sposoby. Organizatorzy zaproponowali nam wycieczkę do Pärnu i kilka wspólnych wyjść do restauracji, co dało nam nieocenioną możliwość skosztowania regionalnych potraw. Poza tym spacerowaliśmy po Starym Mieście, chodziliśmy na zakupy, odwiedzaliśmy kluby i bary albo po prostu spotykaliśmy się w salonie lub kuchni, rozmawiając, bawiąc się i słuchając muzyki. Jednego wieczora zorganizowaliśmy turniej gry w piłkarzyki, który wygrali „niegościnni” pracownicy schroniska. Zorganizowany został również turniej gry w pokera, który niestety nie cieszył się zbyt wielką popularnością.


Międzynarodowo w Tallinie


Z pewnością jednym z ciekawszych dni naszego pobytu w stolicy Estonii były targi Meeting Point Tallinn (MPT). Podczas nich każdy z naszych krajów mógł zaprezentować swoje atrakcje zarówno turystyczne, kulturowe, kulinarne jak i artystyczne itp. Mieliśmy do dyspozycji dwie sale w domu studenckim przy Starym Rynku. W większej z nich rozstawiliśmy stoiska i odtwarzaliśmy muzykę z naszych krajów, a w mniejszej odbywały się występy i prezentacje. Nasza czwórka miała do zaoferowania gościom multimedialną prezentację o Polsce, mnóstwo ulotek z informacjami krajoznawczymi, polskie łakocie, drobne upominki oraz konkurs czytania polskich łamańców językowych. Ogólnie targi cieszyły się dużym zainteresowaniem – w znacznym stopniu dzięki promocji przed i w trakcie trwania MPT: wywieszonym plakatom, wiadomościom w mediach, rozdawanym ulotkom i bezpośrednim zapraszaniu turystów ze starówki. Goście wyglądali na zadowolonych, a my sami mieliśmy wielką satysfakcję z przebiegu imprezy i dobrą zabawę.

Dwa tygodnie mogą wydawać się krótkim czasem. To prawda, minęły bardzo szybko, nawet za szybko. Staraliśmy się jednak wykorzystać je jak najintensywniej. Dzięki temu nawiązaliśmy przyjaźnie ze wspaniałymi ludźmi z różnych narodowości, które – mamy nadzieję – będą trwały przez wiele, wiele lat.


PIM-Team Poland:

Ewa Pniewska

Iwona Błaszak

Janusz Kowalski

Paweł Bukowski

Aktualności

PARTNERZY WSPÓLNIE TWORZYMY JAKOŚĆ

  • Polskie Towarzystwo Ekonomiczne
  • LOGON SA
  • Pojazdy Szynowe PESA Bydgoszcz SA Holding
  • BZWBK
  • Mobica
  • PIT
  • Sunrise System
  • Pracuj.pl
  • Rewital
© 2024 Wyższa Szkoła Gospodarki