Małgorzata Borowska - Universidad de Vigo (Hiszpania)

Erasmus? „To nie dla mnie” – jeszcze rok temu tak zapatrywałam się na odbycie części studiów za granicą. W tej chwili, kilka miesięcy po powrocie do domu mogę śmiało odpowiedzieć: „ To jedna z tych rzeczy, które człowiek zapamięta do końca życia i będą to jedynie miłe wspomnienia”.

Moja przygoda z Erasmusem rozpoczęła się w czerwcu 2010, kiedy to pracownicy Centrum Współpracy z Zagranicą przedstawili nam ideę programu. Trzy miesiące później, tj. 2 września 2010, siedziałam wraz z koleżanką z roku na lotnisku w Poznaniu, wyczekując upragnionego samolotu, który miał nas zabrać do zupełnie innego świata. Następnego dnia dotarłyśmy wreszcie do upragnionego celu – Vigo – malowniczego miasteczka położonego w północno-zachodniej Hiszpanii, nad Oceanem Atlantyckim.

Pierwsze dni były dość trudne. Brak znajomości języka wiele razy dawał nam się we znaki. Ponadto hostel, w którym się początkowo zatrzymałyśmy, nie wydawał się odpowiednim miejscem do zamieszkania. Na szczęście Hiszpanie to przemili i bardzo pomocni ludzie. W znalezieniu mieszkania pomogła nam hiszpańska uczelnia – Universidad de Vigo. Dla każdego Erasmusa przygotowują kilka ofert. W naszym przypadku pierwszy i zarazem ostatni wybór okazał się strzałem w dziesiątkę. I tym sposobem stałyśmy się „pełnoprawnymi mieszkankami” Vigo.

Uczelnia oddalona od miasta około 10 km, położona wysoko w górach, gdzie przechadzające się ulicą owce czy konie to normalna rzecz oraz część kampusu wyglądająca jak statek kosmiczny. Tak właśnie można opisać Universidad de Vigo, uczelnię w której przyszło nam spędzić krótki aczkolwiek obfity w nowe doświadczenia okres w naszym życiu. Bardzo dobrze przygotowane pod względem technicznym i naukowym sale wykładowe, doskonale zaopatrzona biblioteka, stołówka z wyśmienitym i niedrogim jedzeniem oraz oczywiście świetna kadra wykładowców to atuty, którymi niewątpliwie uczelnia może się pochwalić. I chociaż wybór przedmiotów nie należał do najłatwiejszych zadań, wyżej wymienione zalety uczelni całkowicie wynagradzały wszelkie niedogodności.

Jeśli chodzi o zajęcia pozalekcyjne, którymi nie pogardzi żaden student, czyli imprezy to muszę przyznać, że było ich niemało. Urzaiz 1 ( mieszkanie przypominające jedno z pięter polskich akademików przeznaczone dla Erasmusów), Churruca (jedna z ulic w Vigo gdzie znajduję się mnóstwo klubów) czy też w cieplejsze dni - botellón (impreza w porcie) to główne punkty weekendowych wypadów.

Jak przygotować się do wyjazdu? Co z sobą zabrać?
Bardzo przydatny może okazać się laptop. Część prac domowych zamieszczana jest na wirtualnej platformie. I choć dostęp do Internetu i komputerów na uczelni nie jest ograniczony, posiadanie własnego może bardzo ułatwić wiele spraw. Jeśli chodzi o ubrania to radzę zabrać trochę cieplejszych rzeczy w semestrze zimowym. 2°C, deszcz, porywisty wiatr, brak ogrzewania w mieszkaniu oraz brak czapki czy zimowej kurtki może niestety odbić się na zdrowiu. Na szczęście to tylko wyjątki od normy i w gruncie rzeczy musze stwierdzić, że przez większość czasu było ciepło i słonecznie. Strój kąpielowy czy kąpielówki to oczywiście podstawa, ponieważ w Vigo i okolicach można znaleźć przepiękne plaże. Podręczny słownik hiszpańskiego również może okazać się pomocny. Przede wszystkim jednak należy pamiętać o „zabraniu”: dobrego humoru, pozytywnego nastawienia oraz chęci odkrywania świata. I cóż można więcej dodać? VIVA ESPAÑA!!!

 Małgorzata Borowska (Filologia)

Aktualności

PARTNERZY WSPÓLNIE TWORZYMY JAKOŚĆ

  • Polskie Towarzystwo Ekonomiczne
  • LOGON SA
  • Pojazdy Szynowe PESA Bydgoszcz SA Holding
  • BZWBK
  • Mobica
  • PIT
  • Sunrise System
  • Pracuj.pl
  • Rewital
© 2024 Wyższa Szkoła Gospodarki