Krzysztof Mielnik - Alanus Hochschule (Niemcy)

Na miejsce mojej przygody z Erasmusem wybrałem uczelnie Alanus Hochschule w Alfter (kierunek Architektura), będącego jednocześnie dzielnicą byłej stolicy Niemiec-Bonn. Pobyt swój zacząłem dokładnie 23 lutego 2012 roku, gdyż semestr na uczelni w Alfter Alanus Hochschule zaczynał się w podobnym okresie co w Polsce.

PIERWSZE DNI W BONN
Jak się popularnie mówi, początki zawsze są trudne, podobnie było w moim przypadku. Drogę do Bonn zdecydowałem się przebyć autokarem, z racji ogromu bagażu jaki ze sobą zabrałem. Niemiecka uczelnia, jako, że jest niewielka i z Erasusem dopiero raczkuje, nie zagwarantowała niestety żadnego opiekuna, który mógłby odebrać mnie z dworca, pomóc w znalezieniu lokum, czy pokazać okolicę. Lecz dla chcącego nic trudnego-od czego są portale społecznościowe  Za pomocą jednego z nich bez problemu znalazłem kontakty do kilku studentów z Polski, którzy, nie dość że odebrali mnie z dworca zaraz po moim przyjezdzie to pokazali mi wszystkie atrakcje związane z Bonn a także pomogli znaleźć akademik.
Zajęcia na uczelni zacząłem około 10-ciu dni po moim przyjeździe, a więc miałem sporo czasu na załatwienie wszystkich niezbędnych formalności(Niemcy to bardzo skrupulatny kraj, wszystko musi być zatwierdzone, podpisane i złożone na czas w danym urzędzie). Po spotkaniu zapoznawczym na mojej uczelni, gdzie poznałem swoją koordynatorkę i innych zagranicznych studentów, było nas raptem kilkoro-jak wspomniałem uczelnia jest niewielka, przyszedł czas na pierwsze zajęcia.
 

UCZELNIA
Jak się okazało na miejscu jednym z moich profesorów na uczelni był Polak, prof. Marek Nowak, który wiele lat tamu wyemigrował do Niemiec w poszukiwaniu pracy i los chciał, że został mianowany na wykladowcę odpowiedzialnego za zagranicznych studentów na uczelni w Alfter. Zajęcia odbywały się w niewielkich 10-15 osobowych grupach, gdzie panowała bardzo przyjazna, niemal rodzinna atmosfera. Wszyscy studenci byli bardzo pomocni, wiec nie było porblemów przy rozwiązywaniu ewentualnych problemów z komunikacją. Do Niemiec wyjechałem z podstawową znajomością niemieckego, lecz każdy student i każdy profesor świetnie mówili po angielsku.
Uczelnia w Alfter składa się z dwóch kampusów, oddalonych od siebie o 15 minut jazdy rowerem. Część na którą uczęszczałem tzw. „biznesowa” posiadała 5 budynków różnych kierunków oraz restaurację z biblioteką. Wszystkie moje zajęcia i wykłady odbywały się w atelier w budynku architektury i znacznie różniły się od zajęć jakie mamy w Polsce. To były bardziej spotkania w grupie i długie rozmowy na temat aktualnych projektow które w końcowej fazie semestru wszyscy studenci musieli zaprezentować. Atelier w którym odbywały się zajęcia było przystosowane do potrzeb studenta, każdy mógł w danej chwili skorzystać z wyposażonej kuchni, przyrządzić grilla, pograć w siatkówke, czy jak w moim wypadku obejrzeć mecz Euro na rzutniku.
Egzaminy i zaliczenia były trudne i wymagały dużych, często całonocnych poświęceń, szczególnie przy budowie modeli i przygotowaniu swojego projektu winnicy dla inwestora sponsorującego uczelnie. Wspólnie z innymi studentami, przeszlismy przez każdy etap egzaminów i zaliczyliśmy semestr studiów w połowie lipca.

BONN i OKOLICE
Bonn to przepiękne miasto położone w zachodnich Niemczech nad brzegiem rzeki Ren. Po przyjeździe przeżyłem prawdziwy szok kulturowy, gdyż w tych rejonach Niemiec można spotkać każdego mieszkańca globu. Dzięki świetnie rozwiniętej komunikacji (każdy student posiada bilet semestralny na każdy środek komunikacji w danym landzie) korzystałem do woli z atrakcji jakie miało do zaoferowania miasto a także cały land Nadrenia-Westfalia. Stąd moję częste wycieczki do takich metropolii jak Kolonia, Dortmund czy Dusseldorf. Akurat ten rejon Niemiec uważany jest za najbardziej atrakcyjny kulturowo i technologicznie. Liczne zabytki, komponują się tu z drapaczami chmur, a wszystko to przeplata specyficzny klimat różnorodności kulturowej. Podczas swojego pobytu zwiedziłem również wiele innych ciekawych miast zarówno w Niemczech jak i podczas wycieczek zagranicznych organizowanych przez ESN działający przy uniwersytcecie w Bonn. Stąd moje podróże m.in. do Monachium, Brukseli, Brugii, Liege, Amsterdamu czy wielu niemieckich miasteczek jak choćby malownicze miasteczko słynące z produkcji win-Lagenlossheim. To właśnie tam wspólnie z kolegami ze studiów spędzilismy weekend u jednego z lokalnych winiarzy, rojektując dla niego nową winnicę. Nauce ale i zabawie nie było końca ;).
 

CZAS WOLNY
Swój wolny czas, spędzałem głównie na sali treningowej, gdyż zaraz po przyjeździe odnalazłem uniwersytecką sekcję drużyny koszykówki w Bonn do której sie zapisałem. Jako były zawodowy koszykarz, szybko odnalazłem wspólny język z kolegami z boiska. Stąd liczne przyjaźnie z chłopakami z Hiszpanii, Niemiec, Włoch, Grecji czy nawet Polski. Nieprawdopodobną historią okazało się, że spotkałem tam również zawodnika przeciwko któremu grałem w Polskiej Lidze Koszykówki, amerykanina, który pokazał mi jak wygląda życie w Bonn nocą.
Miejsc do dobrej zabawy w Bonn można odnaleźć bardzo dużo. Liczne dyskoteki, puby czy restauracje sprzyjały miłemu spędzaniu czasu nocą. To co oferowało Bonn, nie mogło się równać z tym co oferowała 1,5 milionowa Kolonia. Życie nocne w Koloni to jedno z najatrakcyjniejszych przeżyć w moim życiu, to miasto nigdy nie śpi, co też potwierdziło się w moich, cotygodniowych weekendowych wycieczkach do tego miasta. Kolonia leży bowiem jedynie 25 km od Bonn.
Gdy byłem już zmęczony studiowaniem, treningami i zabawą, resztę czasu przeznaczałem na odpoczynek. Mój akademik mieścił się zaledwie 5 min drogi od dworca w Bonn, a więc centrum miasta. W mojej okolicy było wiec wiele atrakcji jak choćby ogród botaniczny, park miejski czy Ren nad którym często wraz ze znajomymi wylegiwaliśmy się na słońcu.
 

PODSUMOWANIE I POWRÓT DO KRAJU
Wyjazd na stypendium Erasmusa uważam za jadną z najlepszych przygód jaka spotkała mnie w życiu. Nabyte doświadczenia, samodzielność którą trzeba było się wykazać na miejscu napewno zaprocentują w przyszłości. Swój wyjazd zakończyłem pod koniec lipca i podobnie jak to miało miejsce z moim przyjazdem do kraju wróciłem autokarem, aczkolwiek kilka razy przylatywałem do kraju samolotem, gdyż lotnisko Bonn/Kolonia znajduje sie 20 min od centrum Bonn.
Każdemu studentowi, który zastanawia się nad takim wyjezdem, otwarcie mówię „Jedz i nie żałuj”. To prawdziwa przygoda życia, setki nowych znajomości, liczne nieprzespane noce, setki kilometrów w podróży, wspomnienia do końca życia i wiele wiele innych wspaniałych chwil o jakich studentowi w Polsce się nie sniło.
Pozdrawiam i zachęcam wszystkich do wyjazdu!!!

Krzysztof

Aktualności

PARTNERZY WSPÓLNIE TWORZYMY JAKOŚĆ

  • Polskie Towarzystwo Ekonomiczne
  • LOGON SA
  • Pojazdy Szynowe PESA Bydgoszcz SA Holding
  • BZWBK
  • Mobica
  • PIT
  • Sunrise System
  • Pracuj.pl
  • Rewital
© 2024 Wyższa Szkoła Gospodarki