Joanna Tadych - Neubrandenburg (Niemcy)

Następnego dnia zaczynał się nam trzytygodniowy kurs języka niemieckiego. Był on organizowany dla wszystkich studentów zagranicznych. Największą grupą okazali się Polacy, ale oprócz nas przyjechali tu także: Łotyszki, Estończycy, Czeszki, dziewczyna z USA, dziewczyny z Chin, chłopak z Hiszpanii, chłopak z Rosji i chłopak z Syrii. Niektórzy byli już tu drugi semestr, ale dla większości to był pierwszy semestr. Na zajęciach mieliśmy za zadanie rozmawiać w parach i dowiedzieć się skąd jest druga osoba, co studiuje, na którym jest semestrze itp. Cała lekcja minęła bardzo szybko i w miłej atmosferze – wstępna integracja przebiegła pomyślnie. Po zajęciach niektórzy udali się zwiedzać miasto, inni już na pierwsze zakupy.

Miasteczko jest nieduże, lecz bardzo ładne. Można tu podziwiać zabytkowe gotyckie mury Starego Rynku, w całości zachowane, wiele zabytkowych domów jednorodzinnych, kamienic, dworków. Poza tym bardzo dużą atrakcją jest śliczne jezioro Tollensesee, wokół którego biegną ścieżki dla spacerowiczów i rowerzystów. Jest też duży park, w którym co jakiś czas organizowane są dodatkowe atrakcje (festyny, cyrk itp.). Miasto znajduje się w spokojnej, malowniczej części Niemiec, niedaleko Parku Krajobrazowego. Bardzo dużo zieleni, dbałość tutejszych mieszkańców o przyrodę i odczuwalna z nią więź szczególnie mnie urzekły.

Po pierwszym spacerze byłam oczarowana tutejsza okolicą i jej mieszkańcami. Jednak moja przygoda w Niemczech dopiero się zaczynała. Następnego dnia wieczorem Centrum Współpracy z Zagranicą zorganizowało dla nas spotkanie integracyjne. W przełamywaniu barier językowych pomagały wspólne zabawy, przy których było także niemało śmiechu. Wszyscy aktywnie brali udział w konkurencjach, dzięki czemu poznaliśmy się naprawdę dobrze. Od tego czasu często sami organizujemy integracyjne spotkania, wspólne zakupy, bądź spacery nad jezioro.

Drugi tydzień pobytu w Niemczech zakończyliśmy wycieczką do Stralsundu. Jest to także niewielkie miasteczko, położone nad morzem w okolicy wsypy Rugii. Mieliśmy tam okazję zwiedzić Muzeum Rybołówstwa, w którym oprócz poznawania metod połowów ryb podziwialiśmy także piękne akwaria morskie z najróżniejszymi gatunkami mieszkańców raf koralowych i głębin morskich. Po wizycie w Muzeum zobaczyliśmy piękny gotycki kościół. Schodami w jednej z wież kościelnych weszliśmy na punkt widokowy i stamtąd oglądaliśmy panoramę miasteczka oraz robiliśmy wspólne zdjęcia. Następnie wspólnie udaliśmy się na obiad, a później zwiedzić Stary Rynek i Ratusz miejski. Miasteczko okazało się bardzo ładne, zabytkowe i spokojne. Wszystkim bez wyjątku wycieczka bardzo się podobała.

Dwa tygodnie później na wycieczkę wyruszyliśmy do Szczecina. Pogoda nam niestety nie dopisała. Mocny wiatr i zimne powietrze nie umożliwiało nam zwiedzania miasta. Czas spędziliśmy jednak bardzo miło. W dużym centrum handlowym najpierw zapoznawaliśmy znajomych z innych krajów z polskimi specjałami kulinarnymi, głównie pierogami, a następnie przez dwie godziny dobrze bawiliśmy się grając w kręgle. Później, wbrew warunkom pogodowym, postanowiliśmy zobaczyć część miasta i wyruszyliśmy na zwiedzanie. Nasz pobyt w Szczecinie zakończyliśmy ok. godziny 18.00. Żałowaliśmy trochę, że nie udało nam się zobaczyć wszystkich zabytków, ale ostatecznie wycieczkę zaliczyliśmy do udanych.

W połowie marca rozpoczął nam się semestr letni. Różne kierunki, różne przedmioty, ale obawa była ta sama u wszystkich – na ile będziemy w stanie zrozumieć wykłady. Okazało się, że z czasem jest coraz lepiej. Przerażenie po pierwszych wykładach mijało wraz z kolejnymi. Wszyscy rozumiemy coraz więcej, więcej mówimy, pracujemy w grupach wraz z Niemcami. Wykładowcy są do nas przychylnie nastawieni, w razie problemów proszą, żeby się z nimi kontaktować. Pytają, jak nam się podoba pobyt w Niemczech, jakie są nasze pierwsze wrażenia. Na niektórych zajęciach organizują także integracyjną rozmowę. Praca w grupach jest bardzo interesująca, dzięki niej mamy lepszy kontakt z Niemcami. Pracując nad jednym projektem wspólnie zastanawiamy się nad danymi problemami, dzielimy się informacjami, wymieniamy własne doświadczenia. W miarę upływu czasu porozumiewanie po niemiecku jest dla nas wszystkich coraz łatwiejsze.

Teraz czekamy na kolejne planowane wycieczki. Poza tym co tydzień w środy spotykamy się na wspólnych wieczorach integracyjnych, organizowanych przez Centrum Współpracy z Zagranicą. Na każde zajęcia wylosowana para dwóch osób przygotowuje zabawy, mające na celu naukę niemieckiego. Dzięki tym spotkaniom utrzymujemy ze sobą kontakt, zapraszamy na nie także innych Niemców, których mieliśmy okazję poznać np. na wykładach, razem z nimi bawimy się, uczymy, dzielimy informacjami. Poza tymi spotkaniami także urządzamy wspólne grillowanie co jakiś czas, kiedy pogoda dopisuje. Chodzimy na spacery, na zakupy. Co wtorek bawimy się w akademickim klubie. Czas mija nam bardzo szybko – za szybko. Czasem ktoś zaczyna już się zastanawiać, jak to będzie wyjeżdżać stąd, wtedy wszystkim robi się smutno. Staramy się więc nie myśleć o końcu, bawimy się tu i teraz. Poznajemy siebie nawzajem. Uczymy się kultury niemieckiej i języka. Żyjemy chwilą, która okaże się pewnie najbardziej zwariowaną a zarazem przydatną chwilą w naszym życiu – chwilą, z której fotografie będziemy oglądać z sentymentem i łezką w oku. Już teraz mogę stwierdzić, że wyjazd na program Sokrates Erasmus był jedną z moich najlepszych decyzji w życiu – przygoda, jakiej sobie nawet nie wyobrażałam, doświadczenia, jakich bym nigdzie indziej nie zdobyła. Wspaniali ludzie i wspaniałe miejsce – niezastąpione chwile.

Aktualności

PARTNERZY WSPÓLNIE TWORZYMY JAKOŚĆ

  • Polskie Towarzystwo Ekonomiczne
  • LOGON SA
  • Pojazdy Szynowe PESA Bydgoszcz SA Holding
  • BZWBK
  • Mobica
  • PIT
  • Sunrise System
  • Pracuj.pl
  • Rewital
© 2024 Wyższa Szkoła Gospodarki